„Czego nie lubicie w swoich przełożonych?” na to pytanie niemal każdy pracownik zna odpowiedź. I to zazwyczaj niejedną. Niektóre odpowiedzi powtarzają się regularnie ( np. „nie rozmawia z nami”), niektóre są dość zaskakujące („ je krakersy przy komputerze, głośno mlaskając”). Postanowiłam zebrać najczęściej pojawiające się żale i sklasyfikować je w ”Kodeks Kiepskiego Menedżera”. Jeżeli nie chcesz być określony tym mianem, uważnie przeczytaj poniższe zachowania i unikaj ich jak ognia.

1. Nie komunikuje się
Bo po co pytać albo rozmawiać, samodzielnie można o wszystkim zadecydować. Takie podejście kadry zarządzającej wyjątkowo drażni pracowników i obniża ich motywację do pracy. To dość prosty mechanizm- jeżeli nie mam wpływu na coś, co mnie dotyczy, to po co w ogóle się w to angażuję. Niektóre kwestie dotyczące pracowników są uzgadniane za zamkniętymi drzwiami ( kwestia zatrudnienia, poziomu wynagrodzenia itp.) i nie powinno to nikomu przeszkadzać, jednak sprawy dotyczące bezpośrednio podwładnych takie jak ustalenie grafiku czy przydzielenie zadań do wykonania to już inna sprawa. Jeżeli jako menedżer nie zauważasz problemu to zastanów się, jak się czujesz, gdy ktoś decyduje za ciebie. Raczej nie jest to przyjemne. Dlatego nie bój się zadawać pytań i mówić o zmianach zanim zostaną wprowadzone, może spotkasz się z niezadowoleniem pracownika albo inną propozycją, ale będzie to szansa na wprowadzenie lepszego pomysłu i wzmocnienie więzi z pracownikiem.

2. Chowa głowę w piasek

„To nie moja wina, to oni to zrobili”. Zrzucanie winy na podwładnych albo nie stawanie po stronie własnego zespołu to strzał w kolano. Pracownicy nie tylko tracą zaufanie do przełożonego, ale też szacunek. Jasne, czasami trudno jest postawić się przed własnym szefem, ale nie trzeba od razu stosować spychologii. Pewna mądra kierowniczka powiedziała kiedyś „ jeżeli mój zespół zrobił błąd to znaczy, że ja też, bo w porę go nie zauważyłam”. Słowa warte zanotowania.

3. Motywuje kijem (rzadziej marchewką)

„Zwolnię cię, obetnę premię, zabiorę możliwość pracy zdalnej”. Do tych pomysłów menedżerskich brakuje tylko „przesadzę cię do innej ławki”. Motywacja strachem jest już przestarzała, szczególnie w czasach, gdy coraz głośniej mówi się o rynku pracownika. Są nadal miejsca pracy czy zespoły pracowników, w których metoda kij i marchewka zdają egzamin, jednak nie traktujmy wszystkich pracowników tak samo, bo to nigdy się nie sprawdza. Czasami zamiast pogrożenia palcem wystarczy pochwalić zachowanie, które chcemy, aby się powtarzało. Zasada stara jak świat i naprawdę nieźle się sprawdza. Do tego dochodzi szereg metod opartych na motywacji wewnętrznej, motywacji osiągnięć, różnych potrzeb w miejscu pracy czy prostych zasad przyznawania motywujących premii. Ale o tym w innym poście.

4. Zrzuca obowiązki na innych

Oj, jak to denerwuje. Menedżer, zamiast zająć się swoimi zadaniami, sprawnie je „deleguje” (czytaj: zrzuca na innych). W efekcie ogranicza się do zadań, które musi wykonać np. stawić się na zebraniu z dyrektorem, a większość obowiązków zręcznie rozdziela między podwładnych. Efekt? Sfrustrowany pracownik, który nawet jeżeli nie jest przeciążony zleconym zadaniem, gotuje się w środku, bo nie widzi sprawiedliwości (a postrzeganie sprawiedliwości przez pracowników to kolejna z metod motywowania).

5. Ma małą wiedzę, ale i tak się wymądrza aka myśli, że wie najlepiej

Nie ma nic złego w tym, że czegoś nie wiemy. Jednak nie wiedzieć, a mimo to się nie douczać, a nawet lekceważyć swoją niewiedzę to już coś zupełnie innego. Niejeden pracownik dostaje gęsiej skórki kiedy słyszy, jakie farmazony wygaduje jego przełożony, oczywiście twierdząc, że „wie najlepiej”. Wiedza jest umiejętnością techniczną, jedną z podstawowych, jakie powinien posiadać menedżer. Jeżeli jej brakuje to pracownik zazwyczaj traci szacunek do kierownika. W niektórych firmach panują zasady, że nie krytykuje się przełożonego, bo oczywiście że jest „nieomylny”. Może to doprowadzić do inwestowania w nietrafiony pomysł, błędów w wykonaniu usługi/produktu, a nawet do odejścia doświadczonych pracowników, którzy wolą pracować z kimś kompetentnym.

Część menedżerów zachowuje się w wyżej opisany sposób, bo nie wie, że można inaczej. Część wie, ale nie ma ochoty się zmieniać. Obie grupy tracą. Dlatego, jeżeli nie chcesz powielać tych błędów, to wydrukuj sobie powyższy ”Kodeks Kiepskiego Menedżera” i powieś nad biurkiem. Dla odważnych dodatkowa propozycja- poproście swoich pracowników, żeby po waszym wyjściu z pracy spisali własne zastrzeżenia. Możecie się mile zaskoczyć albo nieźle zdziwić. Nieważne, jaką formę kodeksu wybierzecie, pamiętajcie, żeby nie utrwalać tych negatywnych zachowań- to pierwszy krok do sukcesu.

Leave a comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Leave the field below empty!

en_USEnglish